Meddle

mr_shelp

Ci ci jeszcze ni wyjechali do Gdańska (a takich pewnie juz nie ma) mogą się wypowiedzieć na temat wczorajszej premiery Ca Iry. Ośmielę się zacząć Wink

To co działo się na scenie było bardzo interesujące do końca drugiego aktu (czyli do końca pierwszej części spektaklu). W trzecim zaczęło być nieco statycznie, choć jest to zrozumiałe - bohaterowie zaczęli mieć wątpliwości czy naprawdę było warto poświęcić tylu mieszkańców Francji, aby dojść do wolności. Właśnie - Francji...

Jedna rzecz, która mnie zadziwiła to wydarzenia pokazywane na telebimie. Kiedy na scenie tracony jest Ludwik XIV, na ekranie dumnie widnieje Lech Wałęsa. Cóż, można to tłumaczyć tym, że jest to wynik innej interpretacji dzieła przez Janusza Józefowicza, lecz skoro przedstawiał on swój pomysł, powinien również dopasować doń tekst. Tak niestety (choć dla niektórych - na szczęście) nie było, przez co aż chciało się rozbić telebim jakimś ciężkim narzędziem...

Podsumowując - dobrze wystawiona opera mogła być jeszcze lepsza gdyby nie klipy filmowe pasujące do całości niczym pięść do nosa. Tak czy siak kompozytor był zadowolony z końcowego efektu, co jest na pewno plusem dla samego reżysera. Zapewne dla Polski - również.

ManFromTheMoon

Muzyka klasyczna, w tym operowa to zdecydowanie nie moje terytorium, ale muszę przyznać ,ze podobało mi się. Roger pokazał swoje umiejętności z innej strony, i myślę, że ma powody do dumy. Spektakl również był bardzo dobry. Mnóstwo pracy, trudno docenić ileż to wmyagało wysiłku!

OrangeBleu

Ja oglądałam trasmisję tylko jednym okiem właściwie, bo cała reszta była zajęta przygotowaniami do wyjazdu do Gdańska, którzy miał nazajutrz nastąpić Smile

Z tego, co zdążyłam zobaczyć, najbardziej spodobało mi się kaleczenie polskich słów przez pana Fajansa Wink

Jeśli chodzi o rozmach - nie powiem, imponujące, całkiem floydowe Smile

Widać, czyim nazwiskiem dzieło sygnowane Smile

Jednak, IMHO, wolałabym, aby to nie była klasyczna opera, a już chociaż rock-opera, o ile nie musical (ale przecież Waters nie lubi A. L. Webbera, więc nie będzie zajmował się tym gatunkiem Razz

) - byłaby wtedy łatwiejsza w odbiorze. Będę musiała się jeszcze nad tym trochę skoncentrować, aby ogarnąć przekaz całości : P

Peabody

Po ponownym obejrzeniu mogę stwierdzić, że jest to kolejny przykład na to, jak w gruncie rzeczy słabe muzyczne dzieło może zostać skutecznie wypromowane pompatyczną oprawą i nazwiskiem twórcy. Szkoda.

szyszunia007

Dla mnie było to coś, pięknego.
Może troche Józefowicz przesadził, ale byłam pod wielkim wrażeniem.
Muzycznie dzieło podoba mi się od samego początku, więc i do tego wykonania nie miałam zastrzeżeń. Bardzo mi się podobało Smile

.

arcos89

Takie sobie oglądałem w TVP niektóre części były spoko ale jako całość nie trafia do mnie Confused