Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sal
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krotoszyn
|
Wysłany: Pon 13:59, 12 Cze 2006 Temat postu: A Momentary Lapse Of Reason |
|
|
mr_shelp napisał: | (...) i nie razi nowoczesnością jak A Momentary Lapse Of Reason (...) |
Bluźnierstwo, bluźnierstwo! Nie, nie bluźnierstwo... Wiem, wiem. To tylko opinia Ale mnie w ogóle nie razi to brzmienie... Pragnę zaznaczyć, że piękno uwarunkowane jest nie tylko właściwościami samego ocenianego przedmiotu, ale i podmiotu percypującego ów przedmiot! ;P Ja nie znajduję tam nic rażącego, a nawet uważam, że i tak Pink Floyd w małym stopniu na tej płycie ulegli wpływom elektronicznego brzmienia lat 80., jeśli porównać AMLOR np. z albumem "Stationary Traveller" grupy Camel z mniej więcej tego samego okresu (a i tak mi się ona podoba ), a która to grupa również w latach 70. grała całkiem inaczej... Weźmy chociażby utwór "Terminal Frost". W nim nie ma jakichś rażących oznak przystosowania do mody owych czasów... Są świetne partie saksofonu, generujące doskonały nastrój
przeniosłam /OrangeBleu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
mr_shelp
Administrator
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Pon 14:09, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Terminal Frost jest faktycznie jedym z najlepszych utworów na płycie. Co do nowoczesności - w porównaniu z Animals czy The Wall, AMLOR ma zupełnie inne brzmienie. Samo w sobie jest dobrym albumem, choć nie do końca pinkfloydowym. Jednak ma spore grono zwolenników i co ważne - odniósł sukces komercyjny
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mr_shelp dnia Pon 18:01, 12 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
szyszunia007
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Pon 17:50, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Nie lubię... jak dla mnie jedyne warte uwagi utowry to Sorrow i On The Turning Away. To wszytko. Płyta jak dla mnie jest za bardzo komercyjna i przeładowana. Pełno w niej zbędnych dźwięków a solówki Gilmoura czasami nudzą. Jak dla mnie najgorsza płyta wydana pod szyledem Pink Floyd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
OrangeBleu
Moherator :)
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strzelce Opolskie
|
Wysłany: Pon 19:24, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Właściwie to i ja średnio przepadam za AMLORem. Daleka jednak jestem od stwierdzenia, że jest najgorszy... ma ładne melodie (wspomniany tu już "Terminal Frost", chyba mój ulubiony ) i klimat też niczego sobie... szczególnie rozpoczynający utwór "Signs Of Life" z odgłosem wiosłowania wart jest uwagi; lubię w nim też takie "podniosłe organowe akordy", jakie się tam później pojawiają
"Sorrow" też dobre, ale ten automat perkusyjny robi z tej piosenki taką trochę kłodę... cała płyta sprawia wrażenie nieco "sztywnej", ale cóż - it's just so '80s!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
szyszunia007
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Pon 21:47, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Dużo osób darzy smypatią tą płytę ja za nią nie przepadam... jak już pisałam dla mnie jest za sztuczna i tyle.
PS. OrangeBleu a jaka twoim zdaniem płyta jest najgorsza?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
OrangeBleu
Moherator :)
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strzelce Opolskie
|
Wysłany: Pon 23:14, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
To fakt, znam ludzi, którzy uważają ją za najlepszą płytę PF.
Poza kilkoma mocnymi elementami w muzyce, to grafika też jest całkiem do rzeczy. Osiemset łóżek trzeba było na plaży ustawić, żeby machnąć to jedno dobre zdjęcie na okładkę
Szyszunia: nie wiem, czy istnieje dla mnie pojęcie "najgorsza płyta PF". Uwielbiam je wszystkie, razem z More, Obscured By Clouds i A Saucerful Of Secrets
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
szyszunia007
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Wto 8:25, 13 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Hm może nie najgorsza... ale najsłabsza.... tak najsłabsza to zdecydowanie odpowiednie słowo. Moim zdaniem AMLOR to najsłabsza płyta Pink Floyd.
A co do grafiki to okładka jest naprawdę fajna. Co najlepsze kiedy już ustawili łóżna by pstryknąć te jedno zdięcie zaczął padać deszcz i musieli je szybko "posprzątać" i następnego dni ustawić do nowa .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
alternativ4
Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław / Krotoszyn
|
Wysłany: Czw 10:16, 22 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
OrangeBleu napisał: | To fakt, znam ludzi, którzy uważają ją za najlepszą płytę PF.
|
Owszem, są tacy, jeden nawet pisze na tym forum (noo, może uważa ją za drugą najlepszą płytę PF)
szyszunia007 napisał: | Jak dla mnie najgorsza płyta wydana pod szyledem Pink Floyd. |
Zupełnie nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł tak napisać. Bo dla mnie najgorsza jest pierwsza. A na AMLoR daje się bardziej wyczuć Gilmoura (mówiłem już o moim uczuleniu na Watersa? ) - dlatego wolę ten album
Nikt (prócz mnie) nie wspomniał o utworze "Yet Another Movie" - przecież jest genialny. A solówka to IMO jedna z najlepszych partii Gilmoura.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
mr_shelp
Administrator
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Czw 13:19, 22 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
alternativ4 napisał: | Nikt (prócz mnie) nie wspomniał o utworze "Yet Another Movie" - przecież jest genialny. |
Może nie uważam go za genialny, ale na pewno co najmniej ciekawy. Jednak wolę wersję koncertową z Delicate Sound Of Thunder.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
szyszunia007
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Pią 11:30, 23 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
alternativ4 napisał: |
szyszunia007 napisał: | Jak dla mnie najgorsza płyta wydana pod szyledem Pink Floyd. |
Zupełnie nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł tak napisać. Bo dla mnie najgorsza jest pierwsza. A na AMLoR daje się bardziej wyczuć Gilmoura (mówiłem już o moim uczuleniu na Watersa? ) - dlatego wolę ten album
|
A jednak ja tak napisałam i jeszcze zapewno nie raz napiszę. Pierwa płyta Floydów jest dla ludzi, którzy lubię psychodelę dla normalnego słuchacza jest nie do wytrzymania a AMLOR to płyt moim zdaniem, dla każdego. Jeśli chodzi o mnie z AMLOR słucham tylko dwóch utworów Sorrow i On The Turning Away... lubię je ale za genialne nie uważam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
alternativ4
Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław / Krotoszyn
|
Wysłany: Pią 14:35, 23 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
szyszunia007 napisał: | A jednak ja tak napisałam i jeszcze zapewno nie raz napiszę. |
Już nie potrzeba - wszyscy wiemy, a nie ma sensu się powtarzać
szyszunia007 napisał: | Pierwa płyta Floydów jest dla ludzi, którzy lubię psychodelę dla normalnego słuchacza jest nie do wytrzymania a AMLOR to płyt moim zdaniem, dla każdego |
Sprowadzanie pierwszego albumu floydów do psychodelii, w dodatku "elitarnego albumu nie dla każdego" to gruby błąd.
Koło prawdziwej psychodelii toto nie stało, już bardziej psychodeliczne bywa momentami The Verve (choćby w np. w utworze "Catching the Butterfly")
Dla mnie jest nie do wytrzymania, ale to nie ze względu na jakiś "odjechany" klimat, ale przez niespecjalną muzykę i w większości durne teksty. O!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Peabody
Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 10:11, 25 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo przyjemna do słuchania płyta. Dla mnie to łyk świeżego powietrza po napuszonym Final Cut.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
hayson
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: CV!RH
|
Wysłany: Śro 18:44, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
album ani genialny, ani porywający. przyjemny początek niezbyt płodnego okresu PF pod wodzą Gilmoura. może się podobać, choć prawdziwa perkusja mogłaby bardzo pomóc ;] ostatnio widziałem w TV wywiad z Gilmourem, gdzie powiedział, że wiele by w tym albumie zmienił, bo zbyt mocno odbiło się na nim piętno epoki (lata 80te - ,-) i chyba się z nim zgadzam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
ManFromTheMoon
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:02, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dobry album, zdecydowanie mi się podoba, choć nie uważam go za jakiś nadzwyczajny - najbardziej lubię "Learning To Fly", "On The Turning Away", oraz "Sorrow" (w tym ostatniem jest FANTASTYCZNA linia basu!).
Jest to dzieło wyraźnie "Gilmour'owe". ale takie lubię najbardziej!
Rzecz na solidnym, wysokim poziomie. [/i]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Macromunger
Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:11, 14 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Nicole Kidman Blowjob!
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|